kiedy jeszcze dzieckiem byłem i ledwie literę z literą pogodzić<br>umiałem, potrafił.<br> Zostało we mnie nie tylko wspomnienie, jak czytał, najprawdziwiej w<br>świecie czytał, nie gorzej niż ja, gdy się tej sztuki nauczyłem, i nie<br>inaczej niż się czytać zwykło, ale i dziecinna moja wiara w to jego<br>czytanie, która ocalała po dziś dzień jako pamiątka po tym czytaniu, po<br>tym jego prawdziwym wówczas czytaniu, bo prawdziwa wtedy była moja<br>wiara. A choć dzisiaj jestem mądrzejszy o całe prawie życie i wiem, jak<br>było naprawdę, tamtej wiary nie umiem się pozbyć, nie chcę się pozbyć,<br>mimo że stała się martwym złudzeniem