Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
się obelgi pod adresem sędziego i prokuratura. Wszyscy oskarżeni opuścili salę eskortowani przez funkcjonariuszy policji sądowej oraz zamaskowanych i uzbrojonych w długą broń policyjnych antyterrorystów. Salę rozpraw opuściła też publiczność. Na korytarzu zatrzymano trzech mężczyzn podejrzewanych o obrazę sądu. Po wylegitymowaniu zostali oni jednak zwolnieni.
- Dowody w tej sprawie należy oceniać w sposób kompleksowy, a nie wybiórczy, nie można rozdrabniać się na zeznania poszczególnych świadków. Żadnemu z nich nie można - od początku do końca - dać wiary, bo nie ulega wątpliwości, że świadkowie obawiali się. W tym procesie po raz pierwszy w Sądzie Wojewódzkim w Krakowie pojawili się świadkowie incognito. Sąd dał
się obelgi pod adresem sędziego i prokuratura. Wszyscy oskarżeni opuścili salę eskortowani przez funkcjonariuszy policji sądowej oraz zamaskowanych i uzbrojonych w długą broń policyjnych antyterrorystów. Salę rozpraw opuściła też publiczność. Na korytarzu zatrzymano trzech mężczyzn podejrzewanych o obrazę sądu. Po wylegitymowaniu zostali oni jednak zwolnieni.<br>&lt;q&gt;- Dowody w tej sprawie należy oceniać w sposób kompleksowy, a nie wybiórczy, nie można rozdrabniać się na zeznania poszczególnych świadków. Żadnemu z nich nie można - od początku do końca - dać wiary, bo nie ulega wątpliwości, że świadkowie obawiali się. W tym procesie po raz pierwszy w Sądzie Wojewódzkim w Krakowie pojawili się świadkowie incognito. Sąd dał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego