Typ tekstu: Książka
Autor: Machulski Juliusz, Wereśniak Piotr, Zatorski Ryszard
Tytuł: Kiler
Rok: 1998
troje dzieci. Ja nie chcę umierać! Jeśli ktoś panu zapłacił za moją śmierć - ja dam więcej! Mam odłożone. To na pewno ten z grilla zza zakrętu. Dam więcej. On robi szaszłyki ze schabu drugiej świeżości...!

KILER
Cicho być! Masz wodę mineralną bez gazu?

WŁAŚCICIEL

(z nadzieją)
Oczywiście!

KILER
Dawaj!

Właściciel ochoczo podaje zgrzewkę (sześć butelek). Kiler wybiera spośród leżących na ladzie batonów "Liona" i wychodzi.

KILER
Zdrówka życzę!

Kiler wychodzi z baru. Reszta zebranych powoli zbliża się do nieprzytomnych drabów. Z zaplecza wychyla się ŻONA Właściciela baru.

ŻONA
Nie zapłacił?

WŁAŚCICIEL
Oni nigdy nie płacą...

Scena 39.

ULICE WARSZAWY

Plener. Dzień
troje dzieci. Ja nie chcę umierać! Jeśli ktoś panu zapłacił za moją śmierć - ja dam więcej! Mam odłożone. To na pewno ten z grilla zza zakrętu. Dam więcej. On robi szaszłyki ze schabu drugiej świeżości...!<br><br>KILER<br>Cicho być! Masz wodę mineralną bez gazu?<br><br>WŁAŚCICIEL<br><br>(z nadzieją)<br>Oczywiście!<br><br>KILER<br>Dawaj!<br><br>Właściciel ochoczo podaje zgrzewkę (sześć butelek). Kiler wybiera spośród leżących na ladzie batonów "Liona" i wychodzi.<br><br>KILER<br>Zdrówka życzę!<br><br>Kiler wychodzi z baru. Reszta zebranych powoli zbliża się do nieprzytomnych drabów. Z zaplecza wychyla się ŻONA Właściciela baru.<br><br>ŻONA<br>Nie zapłacił?<br><br>WŁAŚCICIEL<br>Oni nigdy nie płacą...<br><br>Scena 39.<br><br>ULICE WARSZAWY<br><br>Plener. Dzień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego