Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
już dużo, prawie wszystko, co trzeba,
żeby ich zniszczyć. Reszty dowiem się lada chwila, a wtedy
nie pozostanie nic innego, jak wydostać się z wyspy i znów
powrócić, ale już nie samemu, lecz z całą flotyllą
łodzi bojowych. Wtedy usłyszą moje bębny i poznają
imię Wanyangeri. Jest tu miejsce - szeptał ochryple - o którym
mam jeszcze za mało wiadomości, lecz wiem, że wystarczy
je zdobyć, aby mieć zapewnione zwycięstwo. Myślę,
że to siedziba ich wielkiego, parszywego czarownika. Cóż
jego moc znaczy wobec siedmiu czarowników plemienia Uraka, którzy
przybędą ze mną na łodziach bojowych. Nazywają
to miejsce Tees.

- Tees - wyszeptał Awaru.

- Wielu wyspiarzy
już dużo, prawie wszystko, co trzeba, <br>żeby ich zniszczyć. Reszty dowiem się lada chwila, a wtedy <br>nie pozostanie nic innego, jak wydostać się z wyspy i znów <br>powrócić, ale już nie samemu, lecz z całą flotyllą <br>łodzi bojowych. Wtedy usłyszą moje bębny i poznają <br>imię Wanyangeri. Jest tu miejsce - szeptał ochryple - o którym <br>mam jeszcze za mało wiadomości, lecz wiem, że wystarczy <br>je zdobyć, aby mieć zapewnione zwycięstwo. Myślę, <br>że to siedziba ich wielkiego, parszywego czarownika. Cóż <br>jego moc znaczy wobec siedmiu czarowników plemienia Uraka, którzy <br>przybędą ze mną na łodziach bojowych. Nazywają <br>to miejsce Tees.<br><br>- Tees - wyszeptał Awaru.<br><br> - Wielu wyspiarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego