Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
trawy, wśród cegieł piłują świerszcze swoją miłosną piosenkę o dwu tonach. Od ulicy Górczewskiej dochodzi klekot. Ciągną po nocy konne tabory rozbitej armii niemieckiej. Nie jest to głośny hurkot gąsienic wozów pancernych ani dudnienie przetaczanych armat. Nie słychać też szumu motorów.
Nie szumi nawet motor tego niewielkiego auta, na które oczekuje Stacho.
"A jeśli ją śledzili dokładniej, niż przypuszcza Aleksandra?
A jeśli odkryją moją kryjówkę? Będę biegł, tak jak to uczynił ŤKazikť. Będę biegł polem... - myśli i patrzy zachłannie w niebo, i wciąga w nozdrza zapach trawy. Te rzeczy stają się dla niego cenne, teraz - kiedy wszystko, co złe, jest bliskie
trawy, wśród cegieł piłują świerszcze swoją miłosną piosenkę o dwu tonach. Od ulicy Górczewskiej dochodzi klekot. Ciągną po nocy konne tabory rozbitej armii niemieckiej. Nie jest to głośny hurkot gąsienic wozów pancernych ani dudnienie przetaczanych armat. Nie słychać też szumu motorów.<br>Nie szumi nawet motor tego niewielkiego auta, na które oczekuje Stacho.<br>"A jeśli ją śledzili dokładniej, niż przypuszcza Aleksandra?<br> A jeśli odkryją moją kryjówkę? Będę biegł, tak jak to uczynił ŤKazikť. Będę biegł polem... - myśli i patrzy zachłannie w niebo, i wciąga w nozdrza zapach trawy. Te rzeczy stają się dla niego cenne, teraz - kiedy wszystko, co złe, jest bliskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego