twoja pani uważa mnie za mężczyznę. Dlaczego nie pijecie herbaty? O, masz ci los, nalałem wam wrzątku, o esencji zapomniałem! - sięgnął po imbryczek. - Gospodarz ze mnie. Ale to pani wina. Zapatrzyłem się w panią. Polki są niebezpieczne, coś o tym wiem. Gdyby nie to, że gdzieś wyczytałem, powiedziałbym, że pani oczy są jak płomienie pokusy. Aha. Fryderyk coś takiego powiedział?<br>- Skądże. Jeszcze nie trafił mi się adorator tak nieśmiały.<br>- Nie prowokuj, Sonia - westchnął Fryderyk.<br>- Po polsku mówi się: - Zosia - powiedział inżynier. - Zosieńka, prawda?<br>- Pan to pięknie akcentuje, a Fryderyk nie potrafi, więc niech ma Sonię. Wieki całe nie piłam tak cudownej