Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
państwo! - zaczerwieniła się jak młoda dziewuszka i błysnęła czarnymi oczami.
- Ale wnuczki to by się pani nie wyparła! - powiedział jej komplement, kiedy usadziła ich wszystkich za stołem, w pokoju. Stół nakryła już czystym obrusem haftowanym w bukieciki fiołków, a pośrodku postawiła chińską różę.
Na te słowa znów się zaczerwieniła, spuściła oczy, a potem oberwała mały, zwiędły listek z róży, takim zgrabnym, szybkim ruchem, że aż miło było patrzeć. Podała - dokładnie tak, jak się spodziewał - placek z rabarbarem i kruszonką, bardzo dobry, nie za słodki, pięknie wyrośnięty, i dobrą kawę ze śmietanką. Mile częstowała, zapraszała, a ile było żartów i śmiechu!.
Od
państwo! - zaczerwieniła się jak młoda dziewuszka i błysnęła czarnymi oczami.<br>- Ale wnuczki to by się pani nie wyparła! - powiedział jej komplement, kiedy usadziła ich wszystkich za stołem, w pokoju. Stół nakryła już czystym obrusem haftowanym w bukieciki fiołków, a pośrodku postawiła chińską różę.<br>Na te słowa znów się zaczerwieniła, spuściła oczy, a potem oberwała mały, zwiędły listek z róży, takim zgrabnym, szybkim ruchem, że aż miło było patrzeć. Podała - dokładnie tak, jak się spodziewał - placek z rabarbarem i kruszonką, bardzo dobry, nie za słodki, pięknie wyrośnięty, i dobrą kawę ze śmietanką. Mile częstowała, zapraszała, a ile było żartów i śmiechu!.<br>Od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego