sygnał w jej kierunku. Ale niestety, nie wiadomo zupełnie, dlaczego Monika, która była piękną dziewczyną, najładniejszą na całej socjologii, i mogła mieć, i miała zresztą, wszystkich facetów, jakich chciała, uwzięła się na mnie. Dostrzegła we mnie wewnętrzne światło - mówiła mi to w czasie jednej z tych sesji, które miały wszystko oczyścić: ot, opowiemy sobie o swoich uczuciach, wyrzucimy to wreszcie z siebie i będziemy mogli zostać przyjaciółmi... Może i miałem kiedyś jakieś wewnętrzne światło i piękno, najpewniej pochodziło ono z mojego wzruszania się samym sobą i było swoistą formą narcyzmu określaną przez brutalnych ludzi tekstem, że "komuś staje do środka". <br>Ha