Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
pozdrowił je uprzejmie, wyraził chęć rozmowy z ich przełożoną, którą nazywał Modron Sigrdrifą. Weszli do środka, do wnętrza rozświetlanego słupami światła bijącymi z wysoko umieszczonych witraży. Jeden z takich słupów oświetlał ołtarz.
- Do stu morskich diabłów - mruknął Crach an Craite. - Zapomniałem, jaki on jest wielki, ten Brisingamen. Nie byłem tu od dziecka... Za to można by chyba kupić wszystkie stocznie z Cidaris. Razem z pracownikami i roczną produkcją.
Jarl przesadzał. Ale nie bardzo.
Nad skromnym marmurowym ołtarzem, nad figurkami kotów i sokołów, nad kamienną misą wotywnych darów, górowała statua Modron Freyji, Wielkiej Matki, w jej typowym aspekcie maternalnym - kobiety w luźnych szatach
pozdrowił je uprzejmie, wyraził chęć rozmowy z ich przełożoną, którą nazywał Modron Sigrdrifą. Weszli do środka, do wnętrza rozświetlanego słupami światła bijącymi z wysoko umieszczonych witraży. Jeden z takich słupów oświetlał ołtarz.<br> - Do stu morskich diabłów - mruknął Crach an Craite. - Zapomniałem, jaki on jest wielki, ten Brisingamen. Nie byłem tu od dziecka... Za to można by chyba kupić wszystkie stocznie z Cidaris. Razem z pracownikami i roczną produkcją.<br>Jarl przesadzał. Ale nie bardzo.<br> Nad skromnym marmurowym ołtarzem, nad figurkami kotów i sokołów, nad kamienną misą wotywnych darów, górowała statua Modron Freyji, Wielkiej Matki, w jej typowym aspekcie maternalnym - kobiety w luźnych szatach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego