Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
niesłychanie wolnym, depozytariuszem prawdy i wszelkich szlachetnych idei.

- Czy byliśmy inwigilowani? Oczywiście. Długo by o tym zresztą opowiadać, ale to było już tak dawno... - macha ręką Artur Matys, inny przyjaciel Walendziaka z czasów Ruchu.

Wiesław Walendziak z równą intensywnością brał udział w akcjach samokształceniowych, jak i bezpośrednich.

Historią interesował się od dziecka. Do rangi anegdoty urosły jego konflikty z nauczycielką historii. W pewnym momencie Walendziak przestał po prostu prowadzić zeszyt i brać udział w lekcjach. Zapytany o przyczyny takiego postępowania, bez żenady oświadczył, iż zna już cały przerabiany materiał. Konsekwencją takiej deklaracji było oczywiście gruntowne przepytanie krnąbrnego ucznia, który jednak jak się
niesłychanie wolnym, depozytariuszem prawdy i wszelkich szlachetnych idei.<br><br>- Czy byliśmy inwigilowani? Oczywiście. Długo by o tym zresztą opowiadać, ale to było już tak dawno... - macha ręką Artur Matys, inny przyjaciel Walendziaka z czasów Ruchu.<br><br>Wiesław Walendziak z równą intensywnością brał udział w akcjach samokształceniowych, jak i bezpośrednich.<br><br>Historią interesował się od dziecka. Do rangi anegdoty urosły jego konflikty z nauczycielką historii. W pewnym momencie Walendziak przestał po prostu prowadzić zeszyt i brać udział w lekcjach. Zapytany o przyczyny takiego postępowania, bez żenady oświadczył, iż zna już cały przerabiany materiał. Konsekwencją takiej deklaracji było oczywiście gruntowne przepytanie krnąbrnego ucznia, który jednak jak się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego