Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
że zostanie przede mną odsłonięta, że ujrzę ją pewnego dnia tak jasno i wyraźnie, jakby łuski spadły mi z oczu, jak ongiś Szawłowi w drodze do Damaszku (opowiadała mi o je go nawróceniu właśnie ona, siostra Maria), a stąd już tak blisko do tego syryjskiego miasta,
i nagle zrozumiałem - nie od razu, choć nie trwało to długo - że ona, siostra Maria, jest moją matką, posłaną mi tu przez tę umarłą, która ani przez chwilę nie przestaje o mnie myśleć, nade mną czuwać, że jest przy mnie nie tylko sama w sobie, ale w innych, którzy od chwili, kiedy w tamtym ognistym sierpniu
że zostanie przede mną odsłonięta, że ujrzę ją pewnego dnia tak jasno i wyraźnie, jakby łuski spadły mi z oczu, jak ongiś Szawłowi w drodze do Damaszku (opowiadała mi o je go nawróceniu właśnie ona, siostra Maria), a stąd już tak blisko do tego syryjskiego miasta,<br>i nagle zrozumiałem - nie od razu, choć nie trwało to długo - że ona, siostra Maria, jest moją matką, posłaną mi tu przez tę umarłą, która ani przez chwilę nie przestaje o mnie myśleć, nade mną czuwać, że jest przy mnie nie tylko sama w sobie, ale w innych, którzy od chwili, kiedy w tamtym ognistym sierpniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego