o kochankach, którzy w sytuacji niedwuznacznej zachęcają się: "Śmiało, naciśnij tutaj, jeśli chcesz więcej opcji...". <br><br>Przerzucając stronice albumu, mam jednak poczucie, że znowu udało nam się zaprząc wóz przed koniem. Znów otrzymaliśmy z Zachodu dowcipy o nowych wynalazkach, zanim się z nimi zżyliśmy. Sam zresztą "New Yorker", którego najlepszą częścią od zawsze były i są obrazkowe żarty, docierał do nas - via ostatnia strona "Przekroju" - również od zawsze, jeszcze zanim nauczyliśmy się w ogóle rozpoznawać nowojorski świat, wyszydzany tam czułą kreską. Mało kto ma u nas domowe wi-fi albo stałe łącze 24/7 czy inne gadżeciarstwo z rysunków w "New Yorkerze", ale