Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
bez nacisku, za to tnąc go na pół spojrzeniem psychologa-klinicysty.
- Ko...
- Co?
Splunął ponownie.
- Kontakt - sapnął. - Tak mi się wydaje.
- Jak...?
- Nie wiem.
- To chyba przez Modlitwę - wymamrotała Marina do siebie, momentalnie ulatując w świat abstrakcyjnych teorii, co poznał po oczach i pochyleniu sylwetki. - Tak, ona na pewno wyraźnie odbija się w myślni, no a zcentrowałeś ją na sobie. Taki gigantyczny psychomemiczny drogowskaz, strzała wskazująca prosto na twój nagi umysł.
- Więc masz, co chciałaś - warknął, siadając ostrożnie. - Gratuluję przenikliwości.
Kanonada nie ustawała.
- Panie... - zaczął diabeł.
Hunt odpędził go gestem.
(Pod stopami: dywan (dotyk przez miękkie tabi). Przed oczyma: nagi Hunt rozciągnięty
bez nacisku, za to tnąc go na pół spojrzeniem psychologa-klinicysty. <br>- Ko...<br>- Co? <br>Splunął ponownie. <br>- Kontakt - sapnął. - Tak mi się wydaje. <br>- Jak...? <br>- Nie wiem. <br>- To chyba przez Modlitwę - wymamrotała Marina do siebie, momentalnie ulatując w świat abstrakcyjnych teorii, co poznał po oczach i pochyleniu sylwetki. - Tak, ona na pewno wyraźnie odbija się w &lt;orig&gt;myślni&lt;/&gt;, no a zcentrowałeś ją na sobie. Taki gigantyczny psychomemiczny drogowskaz, strzała wskazująca prosto na twój nagi umysł. <br>- Więc masz, co chciałaś - warknął, siadając ostrożnie. - Gratuluję przenikliwości. <br>Kanonada nie ustawała. <br>- Panie... - zaczął diabeł. <br>Hunt odpędził go gestem. <br>(Pod stopami: dywan (dotyk przez miękkie tabi). Przed oczyma: nagi Hunt rozciągnięty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego