tej sprawie. Dla posła związek tej akcji ze "sprawą Amwaya" jest przejrzysty i dodatkowo wyjaśnia niechęć polskiej hierarchii katolickiej wobec korporacji.<br>&lt;q&gt;- Dla większości naszych dystrybutorów jest to zajęcie dodatkowe. Trudnią się tym po pracy, w chwilach wolnych, najczęściej w soboty i w niedziele&lt;/&gt; - wyjaśnia sejmowy amwayowiec. &lt;q&gt;- W soboty i niedziele odbywają się też nasze spotkania i seminaria weekendowe. W tygodniu nie ma na to czasu. I to jest solą w oku Kościołowi. Że niby odciągamy ludzi od chodzenia na mszę. A jak nie chodzą, to nie dają na tacę. Nieważne, że ludzie Amwaya żyją po bożemu, w zgodzie z Ewangelią, przestrzegają przykazań