obelgami. Miał zupełnie nieprzytomne oczy, gdy chwycił stojak na parasole i z całych sił walnął ją nim w głowę. Grażyna próbowała uniknąć ciosu, więc zdołała odwrócić głowę i osłabić uderzenie. Mimo to nogi ugięły się pod nią i osunęła się na podłogę.<br>Zamroczona, resztką świadomości zdała sobie sprawę, że napastnik oddala się. Kilka sekund odpoczynku i otworzyła oczy. Myślał, że straciła przytomność, ale ona zobaczyła, że skierował się do łazienki. Kobieta uprzytomniła sobie, że walczy o najwyższą stawkę z nieobliczalnym człowiekiem. Resztką sił, powoli, bezszelestnie dźwignęła się z podłogi i zakradła się za nim. Po drodze chwyciła szczotkę do zamiatania, która