Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
sobie (a mnie je powtarzał), rozwijał z biednych maleńkich zarodków historie, w których był autorem zarówno własnych kwestii, jak i ich (to jest swoich idoli) odpowiedzi. Tak mi się wydawało. Choć te jego miłosne półfikcje wcale nie obfitowały w tryumfy, wręcz przeciwnie, uparcie zjawiał się temat zastoju i rozczarowania, zarodków oddalenia i niespełnialności... Bał się dotyku, powiedział, że chciałby uniknąć wszelkich dotyków z wyjątkiem tych, których bardzo pragnie... Ale i to jest niepewne. Kiedyś - jeszcze nie wiedząc o tym - podałem mu nieopatrznie na pożegnanie rękę, wzdrygnął się i skulił w sobie, ręka była wilgotna... Gdy dziś wieczorem wróciłem do domu, Flora
sobie (a mnie je powtarzał), rozwijał z biednych maleńkich zarodków historie, w których był autorem zarówno własnych kwestii, jak i ich (to jest swoich idoli) odpowiedzi. Tak mi się wydawało. Choć te jego miłosne półfikcje wcale nie obfitowały w tryumfy, wręcz przeciwnie, uparcie zjawiał się temat zastoju i rozczarowania, zarodków oddalenia i niespełnialności... Bał się dotyku, powiedział, że chciałby uniknąć wszelkich dotyków z wyjątkiem tych, których bardzo pragnie... Ale i to jest niepewne. Kiedyś - jeszcze nie wiedząc o tym - podałem mu nieopatrznie na pożegnanie rękę, wzdrygnął się i skulił w sobie, ręka była wilgotna... Gdy dziś wieczorem wróciłem do domu, Flora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego