Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
trzeba naiwności.
- Zaczynałeś życie od wesołego.
- Bo nienawidzę smutku. Jestem nim przeżarty niczym pijak wódką w kacu.
- Boże. Chorujemy na zapalenie nerwów. O niczym nie można rozmawiać, wszystko jest banalne, jałowe, wtórne.
- Chciałem ciebie pocałować.
- Czekam więc.
- Ach nie, nie tak! Wypuściłem ją nagle z objęć, odszedłem. Młyn huczał w oddali jak druty telefoniczne przed burzą.
- Chodź, wracajmy - powiedziała cicho. W drodze powrotnej rzekłem:
- Czyżbyśmy trochę zagrali?
- Chyba tak - cicho zgodziła się Jadwisia. Dopiero przed domem zatrzymał nas wrzask świerszczy. W górze, nad kościołem, objawiał się rozdęty księżyc. Pachniało maciejką jak zawsze, jak we śnie, jak w chwilach trwogi, jak w
trzeba naiwności.<br>- Zaczynałeś życie od wesołego.<br>- Bo nienawidzę smutku. Jestem nim przeżarty niczym pijak wódką w kacu.<br>- Boże. Chorujemy na zapalenie nerwów. O niczym nie można rozmawiać, wszystko jest banalne, jałowe, wtórne.<br>- Chciałem ciebie pocałować.<br>- Czekam więc.<br>- Ach nie, nie tak! Wypuściłem ją nagle z objęć, odszedłem. Młyn huczał w oddali jak druty telefoniczne przed burzą.<br>- Chodź, wracajmy - powiedziała cicho. W drodze powrotnej rzekłem:<br>- Czyżbyśmy trochę zagrali?<br>- Chyba tak - cicho zgodziła się Jadwisia. Dopiero przed domem zatrzymał nas wrzask świerszczy. W górze, nad kościołem, objawiał się rozdęty księżyc. Pachniało maciejką jak zawsze, jak we śnie, jak w chwilach trwogi, jak w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego