inaczej w szkole, mieliśmy specjalne prelekcje - zaprotestowała wnuczka.<br><br> Marta zdenerwowała się. Krew uderzyła falą, w uszach szum. Odstawiła miednicę z obranymi ziemniakami, położyła obie dłonie na ramionach dziewczyny.<br> - Albo źle was uczą w szkole, albo nie słuchasz i nie zrozumiałaś wykładu. - Serce tłukło w piersi, na skroniach pot. Starała się oddychać głęboko, miarowo. - To są dawne sprawy. W pięćdziesiątym szóstym, po Październiku i później starano się je trochę uregulować. Nigdy jednak nie powiedziano, jak było naprawdę. Nigdy.<br> - Dlaczego właściwie tak się przejmujesz, babciu? Co to ma do dzisiejszych czasów?<br> - Jeżeli ty, moja wnuczka, nic nie wiesz o dramacie akowców, co mogą