Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
i zaczyna się: feeria pikań i melodyjek. Już ćwierka komunikat "masz wiadomość", już gra muzyczka. Odbieram. Poczta głosowa. Kasia z biura.
"Andrzeju, szuka cię pani Marianna Gdowska z ŤNaszego Krajuť. Przeesemesowuję ci jej numer. Mówiła, że to bardzo pilne. Związane ze sprawą biskupa Dzięgiela".
Wzdycham, gmeram po klawiaturze komóry i oddzwaniam.
- Bardzo dziękuję, panie Andrzeju, że pan dzwoni. Musimy się spotkać. To polecenie biskupa Dzięgiela. Proszę mi wyznaczyć miejsce, jestem samochodem - wali jak karabin maszynowy, a ja zerkam na zegarek i mówię sobie: okay, lepiej teraz obsłużyć tę skrzeczącą oszołomkę niż przez tydzień dać się jej bombardować telefonami.
- W porządku, tylko
i zaczyna się: feeria pikań i melodyjek. Już ćwierka komunikat "masz wiadomość", już gra muzyczka. Odbieram. Poczta głosowa. Kasia z biura. <br>"Andrzeju, szuka cię pani Marianna Gdowska z ŤNaszego Krajuť. Przeesemesowuję ci jej numer. Mówiła, że to bardzo pilne. Związane ze sprawą biskupa Dzięgiela".<br>Wzdycham, gmeram po klawiaturze komóry i oddzwaniam. <br>- Bardzo dziękuję, panie Andrzeju, że pan dzwoni. Musimy się spotkać. To polecenie biskupa Dzięgiela. Proszę mi wyznaczyć miejsce, jestem samochodem - wali jak karabin maszynowy, a ja zerkam na zegarek i mówię sobie: okay, lepiej teraz obsłużyć tę skrzeczącą oszołomkę niż przez tydzień dać się jej bombardować telefonami. <br>- W porządku, tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego