Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
umówiłem się, że będę mieszkał dłużej. Teraz wyprowadzam się tak nagle. Chciałbym zostawić za parę dni naprzód dla wyrównania strat...
- Nic się nam od pana nie należy - przerwała.
- Czy zechciałaby pani powtórzyć pani Rogulskiej i panu Szumowskiemu, że z żalem opuszczam "Wandę", gdzie mi było bardzo dobrze, oraz pożegnać ich ode mnie?
- Jak pan sobie życzy.
Powróciła do sałatki, którą przygotowywała na obiad, rzuciwszy mi jeszcze przez ramię:
- O ile sobie przypominam, ma pan nadpłatę. Prześlę panu wyrównanie do pokoju. Na obiedzie pan zostaje? - Tak jest.
Przy obiedzie - nastrój sztuczny, męczący. Ja, Maliński, Kozicka, która zdaje się nie powtórzyła mu naszej
umówiłem się, że będę mieszkał dłużej. Teraz wyprowadzam się tak nagle. Chciałbym zostawić za parę dni naprzód dla wyrównania strat...<br>- Nic się nam od pana nie należy - przerwała.<br>- Czy zechciałaby pani powtórzyć pani Rogulskiej i panu Szumowskiemu, że z żalem opuszczam "Wandę", gdzie mi było bardzo dobrze, oraz pożegnać ich ode mnie?<br>- Jak pan sobie życzy.<br>Powróciła do sałatki, którą przygotowywała na obiad, rzuciwszy mi jeszcze przez ramię:<br>- O ile sobie przypominam, ma pan nadpłatę. Prześlę panu wyrównanie do pokoju. Na obiedzie pan zostaje? - Tak jest.<br>Przy obiedzie - nastrój sztuczny, męczący. Ja, Maliński, &lt;page nr=83&gt; Kozicka, która zdaje się nie powtórzyła mu naszej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego