Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
ręki, poprawiając sobie zjeżdżające po nosie metalowe okulary właśnie grzbietem tej księgi.
- Która godzina, Grzesiu? - spytała sennie, usiłując powstrzymać opadanie ołowianych powiek. Ten chłopczyk będzie na pewno leniem i śpiochem, pomyślała. Trzeba mu nadać imię Ignacy, żeby miał dobry wzorzec do naśladowania. A jeszcze lepiej: Grzegorz.
- Dwadzieścia po dziewiątej - Grzegorz oderwał się od tekstu i patrzał na nią z uśmiechem.
- Boże, jak późno! - poderwała się Gabrysia i już była na nogach, wciągając na piżamę szlafrok, szukając pantofli i rozpaczliwie przytykając do nosa koperek.


- Nie wstawaj tak gwałtownie - doradził jej Grzegorz. - Właśnie wyczytałem, że mdłości można opanować, podnosząc się rano z łóżka bardzo
ręki, poprawiając sobie zjeżdżające po nosie metalowe okulary właśnie grzbietem tej księgi.<br>- Która godzina, Grzesiu? - spytała sennie, usiłując powstrzymać opadanie ołowianych powiek. Ten chłopczyk będzie na pewno leniem i śpiochem, pomyślała. Trzeba mu nadać imię Ignacy, żeby miał dobry wzorzec do naśladowania. A jeszcze lepiej: Grzegorz.<br>- Dwadzieścia po dziewiątej - Grzegorz oderwał się od tekstu i patrzał na nią z uśmiechem.<br>- Boże, jak późno! - poderwała się Gabrysia i już była na nogach, wciągając na piżamę szlafrok, szukając pantofli i rozpaczliwie przytykając do nosa koperek.<br><br>&lt;page nr=162&gt; <br>- Nie wstawaj tak gwałtownie - doradził jej Grzegorz. - Właśnie wyczytałem, że mdłości można opanować, podnosząc się rano z łóżka bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego