Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
z dzikim strachem w oczach wpadłem do dusznej pływalni. Zanim zatrzasnąłem się w pierwszej otwartej kabinie przebieralni, gruby, kumpel wąsacza, jak czołg wdarł się w wąski tunel korytarza. Widział mnie. Byłem w potrzasku. To już koniec.
- Otwieraj - warknął grubas. Dyszałem jak chart po gonitwie i nawet gdybym miał odwagę, nie odezwałbym się.
Gruby natarł na drzwi. Byłem przerażony. Gruby natarł ponownie ze wzmożoną siłą, potem jeszcze raz i jeszcze. Ławeczka blokująca drzwi trzeszczała. Kolejny oprawca łomotał do drzwi od strony basenu. Osaczony, odchodziłem od zmysłów i wówczas obudziła się we mnie zwierzęca wola przetrwania. Cicho odsunąłem zasuwę drzwi oddzielających mnie od
z dzikim strachem w oczach wpadłem do dusznej pływalni. Zanim zatrzasnąłem się w pierwszej otwartej kabinie przebieralni, gruby, kumpel wąsacza, jak czołg wdarł się w wąski tunel korytarza. Widział mnie. Byłem w potrzasku. To już koniec.<br>&lt;q&gt;- Otwieraj&lt;/&gt; - warknął grubas. Dyszałem jak chart po gonitwie i nawet gdybym miał odwagę, nie odezwałbym się.<br>Gruby natarł na drzwi. Byłem przerażony. Gruby natarł ponownie ze wzmożoną siłą, potem jeszcze raz i jeszcze. Ławeczka blokująca drzwi trzeszczała. Kolejny oprawca łomotał do drzwi od strony basenu. Osaczony, odchodziłem od zmysłów i wówczas obudziła się we mnie zwierzęca wola przetrwania. Cicho odsunąłem zasuwę drzwi oddzielających mnie od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego