Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
się ksiądz Szotarski.
- Jak to, jak to, proszę księdza wielebnego proboszcza? Od dziecka mnie uczyli, że Pan Bóg wszystko widzi, wszystko wie, wszystkiemu się przygląda, a może nawet planuje? Ja chciałbym wiedzieć: kto tu wpuścił bolszewików?
- Moim zdaniem szatan - westchnął ksiądz Szotarski.
- Niech się kochany Chrystek nie złości na komunistów - odezwał się wuj Florenty. - Oni czynią sporo dobrego. Oświata, lecznictwo, sprawiedliwy podział majątków to też się liczy w niebie.
Wydało mi się, że pan Chrystek aż podskoczył na zielonej skrzyni. - Wielmożny panie, wielmożny panie, pozwolę sobie inaczej uważać! Chyba, że tę propagandę nazwie pan nauką, a złodziejstwo - sprawiedliwością! - Wyłupiaste oko patrzyło
się ksiądz Szotarski.<br>- Jak to, jak to, proszę księdza wielebnego proboszcza? Od dziecka mnie uczyli, że Pan Bóg wszystko widzi, wszystko wie, wszystkiemu się przygląda, a może nawet planuje? Ja chciałbym wiedzieć: kto tu wpuścił bolszewików?<br>- Moim zdaniem szatan - westchnął ksiądz Szotarski.<br>- Niech się kochany Chrystek nie złości na komunistów - odezwał się wuj Florenty. - Oni czynią sporo dobrego. Oświata, lecznictwo, sprawiedliwy podział majątków to też się liczy w niebie.<br>Wydało mi się, że pan Chrystek aż podskoczył na zielonej skrzyni. - Wielmożny panie, wielmożny panie, pozwolę sobie inaczej uważać! Chyba, że tę propagandę nazwie pan nauką, a złodziejstwo - sprawiedliwością! - Wyłupiaste oko patrzyło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego