Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
krążyły nietoperze. Ocierały się niemal o ramiona i głowy. W dole szumiał niewidoczny las, a niżej, nad jeziorem, mrugały światła przystani. Stali chwilę w milczeniu. Sierżant skierował zdumione spojrzenie na Antoniusza.
- Niech to donder świśnie! - powtórzył. - Ani słychu, ani dychu... Nikogo.
- Nikogo - odpowiedział jak echo Antoniusz.
- Co się mogło stać? - odezwał się zza jego pleców stłumiony śmiechem głos.
- To dziwne - podjął sierżant Antczak. - Przecież brama na basztę była zamknięta...
- To bardzo dziwne - głos Antoniusza zabrzmiał grobowo.
- Przyznam się, że nie mogę znaleźć wytłumaczenia tej zagadki.
- Ale co to może być?
- Niech się pan nie kłopocze, panie komendancie - pocieszył go Antoniusz. - Postaramy
krążyły nietoperze. Ocierały się niemal o ramiona i głowy. W dole szumiał niewidoczny las, a niżej, nad jeziorem, mrugały światła przystani. Stali chwilę w milczeniu. Sierżant skierował zdumione spojrzenie na Antoniusza.<br> - Niech to &lt;orig&gt;donder&lt;/&gt; świśnie! - powtórzył. - Ani słychu, ani dychu... Nikogo.<br> - Nikogo - odpowiedział jak echo Antoniusz.<br> - Co się mogło stać? - odezwał się zza jego pleców stłumiony śmiechem głos.<br> - To dziwne - podjął sierżant Antczak. - Przecież brama na basztę była zamknięta...<br> - To bardzo dziwne - głos Antoniusza zabrzmiał grobowo.<br> - Przyznam się, że nie mogę znaleźć wytłumaczenia tej zagadki.<br> - Ale co to może być?<br> - Niech się pan nie kłopocze, panie komendancie - pocieszył go Antoniusz. - Postaramy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego