kiedyś, co to jest ten wiatr w głowie, bez którego nie może powstać nic wielkiego. Ernest Bryll powiedział mi, że zanim usiądzie do pisania wiersza, musi słyszeć wewnętrzny rytm, jakby dudnienie. Tyle się da napisać, ile się zmieści w tym rytmie. Kiedy werbel cichnie - koniec, trzeba czekać, aż się znowu odezwie. Myślę, że reżyser też musi wyczuwać coś podobnego. Jeśli żadnego rytmu nie słyszy, niczego wielkiego nie zrobi.<br>"Wieczernik" napisany został na zamówienie Andrzeja Wajdy dla teatru: zakaz władzy sprawił, że grano sztukę w kościele. Sytuacja tamtej nocy, kiedy Uczniowie stracili nadzieję, a jednak oczekiwali, że coś się stanie, była bliska