czy szesnaście lat, ale ta książka mnie zafascynowała. Marksizm, katolicyzm, pogranicza. Inny język, inny wymiar. To było mi bliskie. Pamiętam, jak przeczytałem najsłabszą książkę Miłosza - Zdobycie władzy. Dla szesnastoletniego chłopaka taka lektura o pierwszych latach PRL była fascynująca. Wszystko było tam inaczej, niż dotąd czytałem. Potem zacząłem krok po kroku odkrywać prawdę. W ósmej klasie zacząłem chodzić na wagary do czytelni Biblioteki Narodowej i tam z wypiekami czytałem kolejne numery "Kultury", książki "<name type="tit">Instytutu Literackiego</>", jakieś wydawnictwa londyńskie. Przypadkiem dowiedziałem się, że wprawdzie nie wolno ich było wypożyczać do domu, ale bez żadnych ceregieli wydawano je do czytelni. Czytałem książki Miłosza, <name type="tit">Obóz