Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
z bielonego lnu. Gołe nogi i ręce pokrywał siwy meszek. Głowa lśniła w słońcu czerwonawą łysiną zamiast szklanej kuli czy innej bogatej ozdóbki nad niskim żywopłotem.
Na odgłos kroków Szczęsnego obrócił się, spojrzał z ukosa ponad opadłe okulary.
- Zbliż się, chlubo Achiwów, Odyssie z Itaki! Czemu, powiedz, przybyłeś w tak odległe strony? - spytał potrzaskując sekatorem. - W sprawie swojej czy ludu przybyłeś? Mów szczerze!
- Panie doktorze, ja do pana z wielką prośbą... Opowiedział, co zaszło w Rzekuciu. " - A tak - skinął głową stary - Wikta mówiła. Jakieś rozruchy komunistyczne.
- Krew się leje, droga jest każda chwila - naglił Szczęsny, a Chrobotek ciął ze złością jesienne
z bielonego lnu. Gołe nogi i ręce pokrywał siwy meszek. Głowa lśniła w słońcu czerwonawą łysiną zamiast szklanej kuli czy innej bogatej ozdóbki nad niskim żywopłotem.<br>Na odgłos kroków Szczęsnego obrócił się, spojrzał z ukosa ponad opadłe okulary.<br>- Zbliż się, chlubo Achiwów, Odyssie z Itaki! Czemu, powiedz, przybyłeś w tak odległe strony? - spytał potrzaskując sekatorem. - W sprawie swojej czy ludu przybyłeś? Mów szczerze!<br>- Panie doktorze, ja do pana z wielką prośbą... Opowiedział, co zaszło w Rzekuciu. " &lt;page nr=338&gt; - A tak - skinął głową stary - Wikta mówiła. Jakieś rozruchy komunistyczne.<br>- Krew się leje, droga jest każda chwila - naglił Szczęsny, a Chrobotek ciął ze złością jesienne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego