nie poradził się jakiegoś fachowca, który by mu wyperswadował nabywanie czterystu kilkudziesięciu hektarów miernej gleby, w dodatku trudnej do uprawy na pofałdowanym bardzo terenie - to pozostało dla mnie tajemnicą. Ale ta właśnie rzeźba terenu czyniła z Miedzynia tak malowniczy zakątek. Z miasteczka Fordon, dzisiaj jednej z dzielnic Bydgoszczy, a wtedy odległego od niej około piętnastu kilometrów wyjeżdżało się szosą na północ, by wkrótce skręcić w kilometrową czereśniową aleję, która przecinając uprawne pola u swego kresu stromo wspinała się w górę, na obszerną platformę, z rozlokowanymi na niej: piętrowym domem mieszkalnym, zabudowaniami gospodarczymi, stawami, sadem i przydomowym ogrodem. Za tym wszystkim skarpa