Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
fantazji... Choć wyznam, że mdli mnie na samą myśl o miodzie... Ilekroć sobie przypomnę to przebudzenie, tam, w kaplicy, z lepkim naczyniem w ręce... Ale przyjmuję. Samson Miodek, do usług.

Rozdział czternasty
który opisuje wydarzenia, dziejące się tego samego wieczora co w rozdziale poprzednim, lecz w innym miejscu: dużym mieście, odległym o około osiem mil - lotem wrony - w kierunku północno- -wschodnim. Rzut oka na mapę Śląska, do którego autor gorąco czytelnika zachęca, wyjaśni, o jakie miasto chodzi.
Siadający na dzwonnicy kościoła pomurnik spłoszył gawrony; czarne ptaszyska zerwały się, kracząc donośnie, poszybowały w dół, na dachy kamienic, wirując jak niesione z pożaru
fantazji... Choć wyznam, że mdli mnie na samą myśl o miodzie... Ilekroć sobie przypomnę to przebudzenie, tam, w kaplicy, z lepkim naczyniem w ręce... Ale przyjmuję. Samson Miodek, do usług.<br><br>&lt;tit&gt;Rozdział czternasty&lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;który opisuje wydarzenia, dziejące się tego samego wieczora co w rozdziale poprzednim, lecz w innym miejscu: dużym mieście, odległym o około osiem mil - lotem wrony - w kierunku północno- -wschodnim. Rzut oka na mapę Śląska, do którego autor gorąco czytelnika zachęca, wyjaśni, o jakie miasto chodzi.&lt;/&gt; <br>Siadający na dzwonnicy kościoła pomurnik spłoszył gawrony; czarne ptaszyska zerwały się, kracząc donośnie, poszybowały w dół, na dachy kamienic, wirując jak niesione z pożaru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego