liceum. Nigdy więcej nie zaglądałem na bocznicę, unikałem nawet chodzenia w tamtą stronę.<br>W drugiej klasie liceum wybuchła purplemania. Wszyscy wyrywali sobie z rąk pocztówki dźwiękowe z Pijawką, mdleli przy ekstatycznym krzyku Gillana. Mówili z wypiekami, że jeszcze nikt nigdy nie zagrał niczego tak obłędnego i mocnego (nie istniało słowo "odlotowy"!), czatowali przy radiu z magnetofonami, bo posiadanie prawdziwej, przywiezionej "stamtąd" płyty Deep Purple było wtedy cudem większym niż odkrycie życia w kosmosie. Trzeci Program powoli sączył nagrania - a to Oko demona, a to Into the Fire, Child in Time, Highway Star. Jakieś pismo, bodajże "ITD", wydrukowało zdjęcie grupy, wiadomość rozeszła