kot, który nachłeptał się śmietany, i kiedy tak patrzę na niego nie bez czułości, obraca się na wznak, i ja, wpatrując się w niego, ja, nagle znów Uta i znów we śnie, nie mogę uwierzyć własnym oczom: Hamid zmienił się, tak jak Ania, wtedy, dawno temu, w drugą noc cudownej odmiany, w panińskiej koniuszni, i jest już niemal mężczyzną: i od razu go poznaję, toż to nie kto inny, tylko Włodek Mołodecki, znajomy z gimnazjalnego dziedzińca i parku Stryjskiego we Lwowie,<br>i siadam na piętach, i najpierw przypatruję mu się z daleka, tak jakbym przyglądała się sobie, kiedy byłam chłopcem, ale