Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
w sadzie, obielił pnie, poprzycinał dzikie odrosty, oczyścił studzienkę z wiekowego szlamu. Tego samego dnia załatwił także dekarzy, którzy przystąpili do oględzin, a potem łatania dziur w dachu. Matka, siedząc przy stole, popijała ze zdenerwowania wódkę i ćmiła jednego papierosa za drugim.
Z początku nikt z nas nie wróżył temu odmiennemu stanowi przyszłości, wręcz przeciwnie, ojciec był teraz powodem nieustannych obaw. Obserwowaliśmy podejrzliwie każdy jego ruch, gest, najmniejszy, odbiegający od normy przejaw aktywności. Zastanawialiśmy się nawet, czy nie należałoby go odwieźć do szpitala, wiedzieliśmy bowiem, że takie błyskawiczne zmiany na dobre to ostatnie podrygi umierającego ciała.

Ojciec na pewno umiera, powtarzaliśmy sobie
w sadzie, obielił pnie, poprzycinał dzikie odrosty, oczyścił studzienkę z wiekowego szlamu. Tego samego dnia załatwił także dekarzy, którzy przystąpili do oględzin, a potem łatania dziur w dachu. Matka, siedząc przy stole, popijała ze zdenerwowania wódkę i ćmiła jednego papierosa za drugim.<br>Z początku nikt z nas nie wróżył temu odmiennemu stanowi przyszłości, wręcz przeciwnie, ojciec był teraz powodem nieustannych obaw. Obserwowaliśmy podejrzliwie każdy jego ruch, gest, najmniejszy, odbiegający od normy przejaw aktywności. Zastanawialiśmy się nawet, czy nie należałoby go odwieźć do szpitala, wiedzieliśmy bowiem, że takie błyskawiczne zmiany na dobre to ostatnie podrygi umierającego ciała. <br><br>Ojciec na pewno umiera, powtarzaliśmy sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego