Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
nie pozwoliłaby panu przychodzić nie sprawdziwszy, czy wszystko w porządku. On się upewnił, ona sprawdziła i może pan to przyjąć za absolutną prawdę, że wtedy był pan całkowicie czysty. Do dziś czy do wczoraj, obojętne. W tych dniach, w tym czasie musiało się coś wydarzyć, co pana osobę odmieniło. Stąd odpływ. Stąd popłoch. Ale co takiego? Co to takiego?
- Nie mam nic na sumieniu. Do niczego się nie poczuwam. Za to ręczę.
Skrzywił się.
- Pan to wszystko bierze osobiście. A tymczasem cóż z tęgo, że pan sam może być w porządku, skoro widać jest jakiś swąd koło pańskiej osoby. Ja się
nie pozwoliłaby panu przychodzić nie sprawdziwszy, czy wszystko w porządku. On się upewnił, ona sprawdziła i może pan to przyjąć za absolutną prawdę, że wtedy był pan całkowicie czysty. Do dziś czy do wczoraj, obojętne. W tych dniach, w tym czasie musiało się coś wydarzyć, co pana osobę odmieniło. Stąd odpływ. Stąd popłoch. Ale co takiego? Co to takiego? <br>- Nie mam nic na sumieniu. Do niczego się nie poczuwam. Za to ręczę. <br>Skrzywił się.<br>- Pan to wszystko bierze osobiście. A tymczasem cóż z tęgo, że pan sam może być w porządku, skoro widać jest jakiś swąd koło pańskiej osoby. Ja się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego