Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
tego.
Herbata, Kamilko, i te, jak im tam, pierniczki, dobre, chociaż
twarde. A jutro porozmawiaj z Dominiką. Dziś już późno...
tak. Wystarczy.
Dominika przestaje oddychać pełna niedobrych przeczuć.
- O czym... - chrząka. - O czym chcecie ze
mną rozmawiać? Przecież nie o babce! - patrzy
na nich błagalnie.
Mama milczy.
- O babce, Dominiko - odpowiada dziadek i wstaje ciężko
od stołu. - Dobranoc. Nie dziś, Kamilo. Dziś śpijcie.
- Dobranoc.
To tylko mama. Dominika siedzi z zaciśniętymi
ustami. Dobre sobie! I ona ma spać po czymś takim. Więc
jednak mama była u babki. I coś się naprawdę
stało.
- Dobranoc - rzuca sucho w przestrzeń. - Pozmywam
jutro. I nie
tego. <br>Herbata, Kamilko, i te, jak im tam, pierniczki, dobre, chociaż <br>twarde. A jutro porozmawiaj z Dominiką. Dziś już późno... <br>tak. Wystarczy.<br>Dominika przestaje oddychać pełna niedobrych przeczuć.<br>- O czym... - chrząka. - O czym chcecie ze <br>mną rozmawiać? Przecież nie o babce! - patrzy <br>na nich błagalnie.<br>Mama milczy.<br>- O babce, Dominiko - odpowiada dziadek i wstaje ciężko <br>od stołu. - Dobranoc. Nie dziś, Kamilo. Dziś śpijcie.<br>- Dobranoc.<br>To tylko mama. Dominika siedzi z zaciśniętymi <br>ustami. Dobre sobie! I ona ma spać po czymś takim. Więc <br>jednak mama była u babki. I coś się naprawdę <br>stało.<br>- Dobranoc - rzuca sucho w przestrzeń. - Pozmywam <br>jutro. I nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego