Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Kilkanaście minut po godzinie szóstej Jarosław T. powiadomił policję telefonicznie, że w jego ogródku, pomiędzy krzakami dzikiej róży leżą zwłoki kobiety.
- Ciało jest zimne - mówił mężczyzna wyraźnie zdenerwowany - ale na wszelki wypadek wezwijcie karetkę pogotowia.
- W jakim wieku jest ta kobieta? - zapytał oficer dyżurny.
- Raczej młoda, ale nie jestem pewien - odpowiedział Jarosław T. - Leży twarzą do ziemi, a ja nie odwracałem jej ciała.
Jak zeznawał później (na razie jako świadek) przesłuchującemu go prokuratorowi Sebastianowi F., ciało tej kobiety zauważyła najpierw sąsiadka, mieszkająca kilka pięter wyżej. Jak każdego dnia, wyszła rano na balkon, aby nasypać ziarna do karmnika dla ptaków i odruchowo
Kilkanaście minut po godzinie szóstej Jarosław T. powiadomił policję telefonicznie, że w jego ogródku, pomiędzy krzakami dzikiej róży leżą zwłoki kobiety.<br>&lt;q&gt;- Ciało jest zimne&lt;/&gt; - mówił mężczyzna wyraźnie zdenerwowany &lt;q&gt;- ale na wszelki wypadek wezwijcie karetkę pogotowia.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- W jakim wieku jest ta kobieta?&lt;/&gt; - zapytał oficer dyżurny.<br>&lt;q&gt;- Raczej młoda, ale nie jestem pewien&lt;/&gt; - odpowiedział Jarosław T. &lt;q&gt;- Leży twarzą do ziemi, a ja nie odwracałem jej ciała.&lt;/&gt;<br>Jak zeznawał później (na razie jako świadek) przesłuchującemu go prokuratorowi Sebastianowi F., ciało tej kobiety zauważyła najpierw sąsiadka, mieszkająca kilka pięter wyżej. Jak każdego dnia, wyszła rano na balkon, aby nasypać ziarna do karmnika dla ptaków i odruchowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego