Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
za nim aż na dużą salę, w mroczny kąt czwórki. Kierownik stał tam oparty obiema rękami o poręcz krzesła.
- Panie Boryczko, chodź no pan tu - zaczął przyciszonym głosem. - Co pan właściwie robi? Zrozum pan, że ja muszę starego jeszcze dziś zawiadomić telefonicznie o tym. Jutro piętnastego... ja muszę zrobić kogoś odpowiedzialnym za to. Chyba że panu nie zależy na posadzie. Niechże się pan dobrze namyśli.
- Już się namyśliłem.
- To znaczy, że mam starego zawiadomić? - Tak.
- No, to, żeby pan nie miał do mnie żadnej urazy. Ja muszę przedstawić staremu sprawę tak, jak jest .
Chodź pan do telefonu.
Ruszyli do garderoby. Stec
za nim aż na dużą salę, w mroczny kąt czwórki. Kierownik stał tam oparty obiema rękami o poręcz krzesła.<br>- Panie Boryczko, chodź no pan tu - zaczął przyciszonym głosem. - Co pan właściwie robi? Zrozum pan, że ja muszę starego jeszcze dziś zawiadomić telefonicznie o tym. Jutro piętnastego... ja muszę zrobić kogoś odpowiedzialnym za to. Chyba że panu nie zależy na posadzie. Niechże się pan dobrze namyśli.<br>- Już się namyśliłem.<br>- To znaczy, że mam starego zawiadomić? - Tak.<br>- No, to, żeby pan nie miał do mnie żadnej urazy. Ja muszę przedstawić staremu sprawę tak, jak jest &lt;page nr=315&gt;.<br> Chodź pan do telefonu.<br>Ruszyli do garderoby. Stec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego