się zza framugi. Murzynek przez szybę w drzwiach pokazuje mu język i pędem rusza wzdłuż burty autobusu, uciekając w czeluście dworca. Tajniacy patrzą po sobie, łapią za drzwi odblokowane właśnie przez dworcowy komputer drzwi, rzucają się w ich paszczę i ruszają w pogoń. Carlos, który tymczasem zdążył przepchnąć się bliżej, odprowadza ich wzrokiem, a że ustawił się w przejściu, zaraz zaczynają go potrącać kolejni pasażerowie - ci bez bagażu, którzy nie czekają, aż kierowca odchyli blaszaną pokrywę schowka. Z ramp dworca płynie do poczekalni woń zastarzałych spalin i czadu, słychać ryk silników na pochylniach. Pusto.<br>Carlos czuje, że ktoś łapie go za