Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
uderzył pięścią w klamkę prawych drzwi i w momencie, gdy odskoczyły, doczekał się swojej kuli.
Dwa trzaski dziurawionego szkła, warknięcie, podmuch - i już było po wszystkim.
Otwór w przestrzelonym w samym środku zagłówku nie był wielki, ale wsparty łokciem o próg Rudźko znieruchomiał na moment. Sekunda. Tyle zabrakło. Gdyby zwyciężył odruch obejrzenia się za siebie, miałby teraz połowę głowy.
Jedno stało się jasne od pierwszej chwili: polują na nich za pomocą karabinu.
Nie próbując szarpać się z zamocowaną między fotelami strzelbą, wyczołgał się na zewnątrz i zanurkował w rowie.
Mądrze zrobił. Dwa następne strzały, już nie tak pospieszne, załatwiły wóz - trafiony
uderzył pięścią w klamkę prawych drzwi i w momencie, gdy odskoczyły, doczekał się swojej kuli.<br>Dwa trzaski dziurawionego szkła, warknięcie, podmuch - i już było po wszystkim.<br>Otwór w przestrzelonym w samym środku zagłówku nie był wielki, ale wsparty łokciem o próg Rudźko znieruchomiał na moment. Sekunda. Tyle zabrakło. Gdyby zwyciężył odruch obejrzenia się za siebie, miałby teraz połowę głowy.<br>Jedno stało się jasne od pierwszej chwili: polują na nich za pomocą karabinu.<br>Nie próbując szarpać się z zamocowaną między fotelami strzelbą, wyczołgał się na zewnątrz i zanurkował w rowie.<br>Mądrze zrobił. Dwa następne strzały, już nie tak pospieszne, załatwiły wóz - trafiony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego