Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
nie było ożywione gorącą nadzieją.
Oparłszy się plecami o poręcz schodów postanowił wolno liczyć do sześćdziesięciu. Każdą cyfrę starał się akcentować w myśli wyraźnie i dobitnie... pięć, sześć, siedem... Drzwi jednego z mieszkań na pierwszym piętrze ciągle były otwarte. Dobiegało stamtąd plaskanie pranej bielizny... jedenaście, dwanaście, trzynaście... Spostrzegł, że przyśpiesza odruchowo liczenie. Zwolnił natychmiast. Na schodach czerniał węglowy miał. Skrajem szeroko pękniętego tynku pełzał po murze pająk... dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć... Pod palcami prawej ręki czuł chłodny i gładki metal rewolweru. Pająk zatrzymał się nagle w miejscu, z którego tynk całkiem opadł. Znów się przychwycił na zbyt pośpiesznym i nie dość
nie było ożywione gorącą nadzieją.<br>Oparłszy się plecami o poręcz schodów postanowił wolno liczyć do sześćdziesięciu. Każdą cyfrę starał się akcentować w myśli wyraźnie i dobitnie... pięć, sześć, siedem... Drzwi jednego z mieszkań na pierwszym piętrze ciągle były otwarte. Dobiegało stamtąd plaskanie pranej bielizny... jedenaście, dwanaście, trzynaście... Spostrzegł, że przyśpiesza odruchowo liczenie. Zwolnił natychmiast. Na schodach czerniał węglowy miał. Skrajem szeroko pękniętego tynku pełzał po murze pająk... dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć... Pod palcami prawej ręki czuł chłodny i gładki metal rewolweru. Pająk zatrzymał się nagle w miejscu, z którego tynk całkiem opadł. Znów się przychwycił na zbyt pośpiesznym i nie dość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego