jednak<br>wzajemnie dopełnia. Chwytasz?<br> - Tak, to się trzyma kupy. Nie, poważnie, myślę Adam, że dobrą robotę<br>tu odwalasz.<br> - Staram się, jak mogę.<br> - Ale pozwolisz, że wrócę do mojego pomysłu. Bo jednak widzę, że w<br>ogóle już prawie skończyłeś, tylko te napisy właściwie ci pozostały -<br>powiedziała odrywając łokcie od blatu i odsuwając się od męża. - Zostaw<br>to na razie i chodź, pójdziemy, no proszę cię.<br> - Ale co cię tak nagle napadło? - Adam wstał i wytarł ręce w ścierkę.<br>Pociągnął łyk soku ze szklanki.<br> - Wiesz, zadzwoniłabym do Ewki, może dałaby się też wyciągnąć. Może<br>by trochę odetchnęła od tego wszystkiego. Tak mi przyszło