to, że wszystkie rzeczy stawały się naraz nierzeczywiste, <br>nieprawdziwe i tajemnicze. <br><br>Tym razem jednak mama bawiła się ze mną jakoś <br>zupełnie inaczej. Nie było w tej zabawie ani czarowników, <br>ani rycerzy i książąt, ani niezwykłych przygód <br>i wypadków. <br><br>Po raz pierwszy bawiłyśmy się z mamą w zupełnie <br>zwyczajny - dom. I odtąd już zawsze tylko w dom. <br><br><br>W tym domu mama była zwykle albo chora i leżała <br>w szpitalu, albo wyjeżdżała, żeby gdzieś daleko <br>pracować, albo musiała się udać w daleką podróż, <br>a całym domem zajmowała się najstarsza córka. <br><br>"Najstarsza córeczka", której rolę grałam <br>zwykle ja, nie poddawała się przygnębieniu. Rozumiała, <br>że