w tym sporze, rację czasu oczywiście, bo nie różnił nas stosunek do PRL, ma strona, po której się znalazłem trochę przez grę przypadku. <br>Podstawą książki jest dziennik pisany w toku wydarzeń. Nie znaczy to, że zapisy pod daną datą były robione zawsze tego dnia. Często ze względu na nawał zajęć odtwarzałem je po kilku dniach z zapisków robionych na żywo i z pamięci. Usunąłem z dziennika jedynie nieliczne, błahe fragmenty. Reszta, poza redaktorską kosmetyką, jest taka, jak została napisana. To, co miałem do dodania, znajduje się w przypisach albo w tekście wyróżnione kursywą. Dotkliwą luką jest brak zapisów od stycznia do