się stało, dziecko przed chwilą bawiło się na podwórzu pod oknem. Zabawki wciąż tam leżą&lt;/&gt; - opowiada babcia chłopca, &lt;name type="person"&gt;Jadwiga Pruszyńska&lt;/&gt;.<br><br>&lt;tit&gt;Zabezpieczone ręce i nogi&lt;/&gt;<br><br>&lt;name type="org"&gt;Szpital św. Jadwigi&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Trzebnicy&lt;/&gt; pod &lt;name type="place"&gt;Wrocławiem&lt;/&gt; (kiedyś &lt;name type="org"&gt;Ośrodek Replantacji Kończyn, Mikrochirurgii, Chirurgii Ręki i Chirurgii Ogólnej&lt;/&gt;) to jedna z największych w &lt;name type="place"&gt;Polsce&lt;/&gt; placówek zajmujących się odtwarzaniem rąk i nóg. Na stronach internetowych szpitala znajduje się nawet instrukcja, jak zabezpieczać odcięte kończyny, aby można je było przyszyć.<br>Doc. &lt;name type="person"&gt;Jerzy Jabłecki&lt;/&gt;, ordynator &lt;name type="org"&gt;Oddziału Replantacji Kończyn&lt;/&gt;, szacuje, że co roku w trzebnickim szpitalu przeprowadza się 30 - 40 operacji odtwarzania kończyn, głównie rąk. Co dziesiąty przypadek dotyczy dzieci do 16