Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Z jego futra unosiły się smużki pary. Znajdowali
się na samym szczycie wieży, a nad ich głowami wznosiła
się, osadzona na metalowych prętach, owalna płyta zwierciadła.
Tunel wypełniony był czarną wodą.

Zoa była przytomna, leżała patrząc prosto w niebo.
Poruszyła wargami, chcąc coś powiedzieć. Nachylił
się nad nią.

- Nie mam odwagi spojrzeć w dół.
Powiedz, co widzisz? - szepnęła.

Dokoła nie było nic oprócz morza. Oblewało niemal
do szczytu pochyłą wieżę i wystarczyło, by się
mocno wychylić poza krawędź platformy, aby czubkami palców
dotknąć grzebienia fali. Przestwór wód ciągnął
się w nieskończoność, a ponad jego powierzchnię
nie wystawał nawet najmniejszy skrawek suchego
Z jego futra unosiły się smużki pary. Znajdowali <br>się na samym szczycie wieży, a nad ich głowami wznosiła <br>się, osadzona na metalowych prętach, owalna płyta zwierciadła. <br>Tunel wypełniony był czarną wodą. <br><br>Zoa była przytomna, leżała patrząc prosto w niebo. <br>Poruszyła wargami, chcąc coś powiedzieć. Nachylił <br>się nad nią.<br><br> - Nie mam odwagi spojrzeć w dół. <br>Powiedz, co widzisz? - szepnęła.<br><br>Dokoła nie było nic oprócz morza. Oblewało niemal <br>do szczytu pochyłą wieżę i wystarczyło, by się <br>mocno wychylić poza krawędź platformy, aby czubkami palców <br>dotknąć grzebienia fali. Przestwór wód ciągnął <br>się w nieskończoność, a ponad jego powierzchnię <br>nie wystawał nawet najmniejszy skrawek suchego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego