się także i z innego powodu. Bowiem strategia "młodych" wchodzenia do literatury pozostawała w sprzeczności z tym, do czego przyzwyczaiła czytelników historia literatury.<br> Nowoczesność, a i wcześniej wiek XIX utrwaliły wzór buntu i sprzeciwu wobec poprzedników. "Pokolenie 1960", wyjąwszy epizod "bruLionu" odwoływało się tego wzoru w bardzo niewielkim stopniu. Najmłodsi odwołują się do niej jeszcze z większą niechęcią. Czy dlatego, że to zbyt już wysłużony schemat? Ale skoro programy pozostają w pogardzie, to co w zamian? Jak się zdaje, jedynie siła inercyjna obecności, syndrom gorliwego bywalca młodoliterackich imprez, spotkań, spędów, obecność w obiegu "młodoliterackim". To pierwsze pokolenie, które być może wejdzie