mogło być mowy.<br><br><tit>XV</><br>Odnaleźliśmy się na dworcu w chwili, kiedy właśnie podstawiono pociąg. Porwał nas tłum czekających i obracając na wszystkie <page nr=101> strony, wtłoczył do wagonu, Rozdzieleni, i ksiądz, i ja znaleźliśmy sobie miejsce. On w jednym przedziale, ja w drugim: Ksiądz siedział tyłem do mnie. Od czasu do czasu odwracał się w moją stronę i mrużąc oczy pod światło sprawdzał, jak mi się powodzi w przedziale, gdzie było coraz ciaśniej i coraz duszniej. Stary wagon, o twardych ławkach, nie miał przepierzeń między przedziałami. Tak więc, kiedy wreszcie pociąg ruszył, powiało chłodem. Na pierwszej stacji - nowa fala ludzi. Przez okno nic