ku niemu z uczuciem człowieka, stawiającego ostatni, najbardziej niebezpieczny krok na drodze do wyjaśnienia dręczącej zagadki.<br> W milczeniu uścisnęli sobie ręce. Lewandowski pojął od razu, że tamten czeka na pierwsze słowa z jego strony. Było to zupełnie zrozumiałe, towarzysz Wardak spędził ostatnie parę lat w warunkach, w jakich na ogół odwyka się od łatwego rozmawiania z ludźmi, zwłaszcza z takimi, co kiedyś byli najbliżsi.<br> Czekasz na pociąg? - szeptem zapytał Lewandowski, lecz dobrze wiedział, że nie to właśnie chciał powiedzieć. Siadł po drugiej stronie stolika, przyglądali się sobie z onieśmielającą powagą.<br> Nie. Mieszkam tu chwilowo, w Markach... - w głosie tamtego czuło się