oni, to Bender czy inny Bubel. <br><au>Andrzej B. Nowczyński, </><br><name type="place">Palatine, Illinois</></><br><br><page nr=4><br><br><div1><tit1>Od redakcji</><br><br><tit1>I CIEPŁO, I STRASZNO</><br><intro>Zrobiło się ciepło, bardzo ciepło. I to jest dobre, a nawet - bardzo dobre. Ogródki kawiarniane zakwitły (żywię nadzieję, że nie tylko w Krakowie). Siedzą w nich spowite w zwiewne tiule piękne panie i odziani w miękkie lny eleganccy panowie. Nad parującymi kawami lub schłodzonymi destylatami wymieniają czułe spojrzenia i jeszcze czulsze słówka, popadają już to w znajomości całkiem nowe, już to kultywują te w pełni dojrzałe. Trwa sielanka, trwa nieustająca kawiarniana śniadanio-obiado-kolacja, ptactwo kląska dokoła.</><br><tit1>To tylko czczy pozór.</><br>Tak naprawdę świat