Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
kilka sekund. Mężczyźni w mundurach wyrywali nam z uszu kolczyki, które się nie otwierały. Nie wiem, czy krzyczałam, czy - jak we śnie - nie mogłam wydobyć krzyku. I nie pamiętam, czy czułam ból. Kilku dziewczynom zostawiono krótko przycięte włosy. Jedną z nich była Dori. Zmienione nie do poznania, wyszłyśmy w wydezynfekowanej odzieży innych kobiet i dziewcząt. W rzeczach, które na nas nie pasowały, poszłyśmy piątkami przez tory kolejowe, nad którymi unosił się silny swąd.

W baraku, który nazywano dziecięcym, zmieścili nas sto pięćdziesiąt. Po pięć na każdej pryczy. I wciąż nas liczyli. Od czwartej rano, gdy zapalano przeraźliwie jasne reflektory, stałyśmy godzinami
kilka sekund. Mężczyźni w mundurach wyrywali nam z uszu kolczyki, które się nie otwierały. Nie wiem, czy krzyczałam, czy - jak we śnie - nie mogłam wydobyć krzyku. I nie pamiętam, czy czułam ból. Kilku dziewczynom zostawiono krótko przycięte włosy. Jedną z nich była Dori. Zmienione nie do poznania, wyszłyśmy w wydezynfekowanej odzieży innych kobiet i dziewcząt. W rzeczach, które na nas nie pasowały, poszłyśmy piątkami przez tory kolejowe, nad którymi unosił się silny swąd.<br><br>W baraku, który nazywano dziecięcym, zmieścili nas sto pięćdziesiąt. Po pięć na każdej pryczy. I wciąż nas liczyli. Od czwartej rano, gdy zapalano przeraźliwie jasne reflektory, stałyśmy godzinami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego