obecność mieszkającej w tym samym domu pani Marii Dorożyńskiej. - Równie jak my osierocona, równie nie wiedząca nic o najbliższych, sama ciężko przy tym chora, przedziwna ta kobieta zachowywała całą pogodę duszy i jasność umysłu. Dusza jej miała tę zdolność, która czyni świętych: przetwarzania każdego zła albo cierpienia na nowy promień ofiarnej radości; a że Bóg jej tych cierpień i bólu nie szczędził, więc cała była promienna. Spokojna przy tym i bezwiednie prosta posiadaniem najwyższej istotnej mądrości, wiedzy Boskiej, którą posiadają tylko wielcy mędrcy albo wielcy święci, albo niewinni jak dzieci. Wówczas, w te dnie szare, w żałosną swoim opuszczeniem wilię, obcowanie